Brzmi przygnębiająco, co? Pewnie myślicie, że dopadła mnie jesienna chandra. Że mam doła i walnę Wam zaraz tekst o tym jak to zleciał już prawie rok od czasu rzucenia przeze mnie pracy na etacie, a u mnie nadal nic. Że zawiodłem siebie i być może kilka osób, które mi kibicują. Kilka tego typu tekstów w 2017 popełniłem. Nawet mama zwróciła mi uwagę, że z moich wpisów "paruje" gorycz i niezadowolenie. Miała całkowitą rację.
Ja napiszę to jeszcze raz, Wy przeczytajcie na głos: niczego nie potrafię. I niech zabrzmi to w Waszych ustach optymistycznie.