czwartek, 14 września 2017

Kołtun/Myśleć jak Ty

Niczego nie potrafię. Poza kilkoma umiejętnościami niezbędnymi do przeżycia jestem kompletnym zerem. Chociaż może trafniejsze byłoby określenie - kompletnie wyzerowany. Potrafię oddychać, przełykać pokarm, wydalać. Plus tę parę rzeczy, które kontroluje za mnie mój mózg samoistnie. Może to i lepiej.

Brzmi przygnębiająco, co? Pewnie myślicie, że dopadła mnie jesienna chandra. Że mam doła i walnę Wam zaraz tekst o tym jak to zleciał już prawie rok od czasu rzucenia przeze mnie pracy na etacie, a u mnie nadal nic. Że zawiodłem siebie i być może kilka osób, które mi kibicują. Kilka tego typu tekstów w 2017 popełniłem. Nawet mama zwróciła mi uwagę, że z moich wpisów "paruje" gorycz i niezadowolenie. Miała całkowitą rację.

Ja napiszę to jeszcze raz, Wy przeczytajcie na głos: niczego nie potrafię. I niech zabrzmi to w Waszych ustach optymistycznie.

czwartek, 7 września 2017

Setka

- Cześć - powiedziałaś. Świat wkoło błyszczał jak w teledysku disco. Kałuże na chodniku, mokry asfalt, krople wody na karoseriach samochodów. Wszystko to tworzyło tę specyficzną atmosferę wieczornego miasta po ulewie. Słońce w końcu odważyło się śmielej wychylić zza chmur - niestety uczyniło to kilka minut przed zachodem. Latarnie jeszcze się nie paliły, ale mrok gęstniał z każdą leniwą sekundą. Ludzi wałęsało się niewielu, bo wieczornych spacerowiczów wygnał do domów deszcz.

Twoje oczy również migotały, piękne jak tafla jeziora muskanego oddechami wiatru w sierpniowy, jeszcze wakacyjny wieczór.

środa, 6 września 2017

Waldemar Łysiak - Szachista

Książka, nad którą się tym razem pochylę trafiła do mnie zupełnie przez przypadek - dostałem ją jako prezent urodzinowy. Przeleżała dwa miesiące na półce czekając na swoją kolej, aż wreszcie się do niej dopadłem. Nie spodziewałem się po niej kompletnie niczego. Prawdę powiedziawszy - póki nie rozpocząłem lektury nie byłem do końca pewien czy to książka o Napoleonie (jego wizerunek znajduje się na okładce), czy to podręcznik szachowy, czy jeszcze coś innego.

Co ciekawe autor książki napisał ją w sumie... również przez przypadek. Podczas drążenia tematu pewnego mnicha z klasztoru filipinów w Gostyniu został odwiedzony przez Hiszpana, ponoć także zainteresowanego osobą duchownego. Hiszpan okazał się być w posiadaniu tekstu pod tytułem "Memoriał", który poruszał między innymi kwestię wspomnianego wcześniej zakonnika. Łysiak miał tylko kilka dni na zapoznanie się z tekstem i jego przepisanie, co też - na całe szczęście - uczynił, choć robił to w szalonym tempie.

Co sprawiło, że pan Waldemar zaczął gorączkowo kopiować tekst o "jakimś tam" zakonniku?

wtorek, 5 września 2017

Pod wiatr i z wiatrem | Łaskowice - Szadek - Wojsławice | [WŁÓCZYKIJ #13]

Mądry Polak po szkodzie. Teraz, prawie dwa miesiące po zrobieniu tej wycieczki, jestem absolutnie pewien, że nie miała ona prawa wypalić. W końcu to numer trzynaście. W końcu to był drugi lipca, a od paru lat w lipcu dostaję największe wpierdy. W końcu (co jest, zdaje się, najważniejsze) nie robi się rowerowych wycieczek na południowy zachód kiedy wieje wschodni wiatr.

Ale ja zrobiłem. Od rana Dominika pracowała, a ja biegałem za tym sympatycznym, młodym jegomościem - moim synem. Później zrobiłem obiad i zjadłem go w tempie sprinterskim - w międzyczasie zadzwonił Piotr, że ma dla mnie wycieczki do zrobienia. No delikatnie rzecz biorąc - zestresowałem się. Miałem wreszcie oprowadzić poważne towarzystwo w imieniu poważnego Towarzystwa.

Kto normalny wali w takich okolicznościach 90-100 kilometrów na rowerze w pięć godzin? Ja!