wtorek, 18 czerwca 2019

Dwadzieścia dziewięć

29 lat temu krzyknąłem po raz pierwszy, biorąc zarazem pierwszy wdech. Była godzina 21.05, czyli późny, ale wciąż jasny, czerwcowy wieczór. Trzy dni przed letnim przesileniem, raptem dwie minuty po zachodzie słońca. Może dlatego dni wydają mi się zawsze zbyt krótkie?