wtorek, 23 maja 2017

"Dwie świątynie" - opinia czytelniczki

"Panie Mateuszu,

Wygrałam Pana książkę pt. "Dwie świątynie" w konkursie na fanpage'u "BJC dobry film i jeszcze lepsza książka.

Spędziłam z nią przecudowne piątkowe i sobotnie popołudnie. Czytanie tej powieści było nie tylko wyśmienitym relaksem, wywołało we mnie również wiele głębokich refleksji. 

Historia Piotrka i Marcina może się przydarzyć każdemu z nas, dlatego warto ją poznać, by nie popełnić w swoim życiu tych strasznych błędów. Sądzę, że niejednemu zdarza się, iż po osiągnięciu sukcesu woda sodowa troszkę uderza do głowy, jednak nie mamy świadomości jak bardzo może nas to zniszczyć. Zarówno Piotrek jak i Marcin, bez względu na to z jakich środowisk się wywodzą, pragnęli osiągnąć sam szczyt i prawie im się udało...Tak mało brakowało, tak byli pewni sukcesu, że nie zauważyli nawet kiedy znaleźli się na samym dnie. 

Powieść ta uświadamia nas, że człowiek do niczego nie dojdzie w pojedynkę. Często nie doceniamy tego, ile poświęcają dla nas przyjaciele i rodzina. Ignorujemy ich i obarczamy winą za swoje niepowodzenia, bo łatwiej jest zrzucić odpowiedzialność na kogoś. Odrzucamy prawdziwą przyjaźń i miłość a dajemy się zmanipulować fałszywym osobom, które chcą nas wykorzystać i zniszczyć. Wierzymy i kochamy ich bo nas wychwalają w momencie gdy najbliżsi próbują nas sprowadzić na ziemię. Człowiek, który staje się egoistą nie osiągnie niczego. Nie można wejść na szczyt idąc na skróty, można to osiągnąć tylko ciężką pracą. Niestety, gdy nabieramy zbyt wielkiej pewności siebie, zaczynamy często iść na skróty a to nas zawsze gubi.

Historia ta również pokazuje, że nie można się skupić tylko na pracy. Trzeba żyć, kochać, mieć pasję. Fortuna kołem się toczy i triumf, który osiągnęliśmy na drodze zawodowej, może zniknąć tak szybko jak sie pojawił a wtedy zostajemy z niczym, zupełnie osamotnieni i nieszczęśliwi. Nawet pieniądze w takich okolicznościach nie cieszą.

Sądzę jednak, że najważniejszą lekcją, jaką daje ta opowieść jest fakt, jak niszczący wpływ ma alkohol. Póki bohaterowie od niego stronili wszystko jakoś się powoli układało. Z czasem jednak stał się on nieodłącznym elementem ich życia. Był nagrodą za osiągnięcia ale także pocieszeniem na smutki i niepowodzenia. Stopniowo mężczyźni pili go coraz więcej aż przestali racjonalnie myśleć i radzić sobie z problemami, potrafili jedynie się napić. Trunek ten wprowadził w ich życie agresję i pustkę. Alkohol nie jest rozwiązaniem a niestety tak wielu jest przez niego zniewolonych. Doskonale opisuje to fragment piosenki Pezeta "Szósty zmysł" :

"W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz.
Pijesz, gdy jesteś smutny.
Ludzie zmienili miłość do życia w miłość do wódki.
Zmienili tylko kiedy? Historia nie pamięta.
Szczęście na nieszczęściach, majątki na przekrętach.
Im większy interes tym większa butelka.
I tak wielu z nas zniewala wolność, którą mamy w rękach. "

Podsumowując "Dwie świątynie" doskonale pokazuje nam, jakie pułapki czekają nas w otaczającym świecie, w momencie gdy postanowimy iść na łatwiznę. Należy ciągle iść do przodu ale można to osiągnąć tylko ciężką pracą. Na szczyt nie prowadzą drogi na skróty . Bez miłości i przyjaciół żądne osiągnięcie nie będzie nas cieszyć, ale żeby kogoś pokochać naprawdę, najpierw musimy pokochać samego siebie.

Dawno żadna powieść nie wydawała mi się tak okrutnie prawdziwa. Wzbudziła we mnie wiele emocji i głębokich przemyśleń. Każdemu z nas na co dzień przydarzają sie podobne sytuacje, w których tak łatwo sie gubimy. Powieść ta uświadamia co jest naprawdę ważne w życiu. "Dwie świątynie" jest w pewnym sensie przestrogą dla każdego z nas i uważam, że każdy powinien ją poznać. Dziękuję bardzo, za możliwość przeczytania pańskiej książki. Była to dla mnie wspaniała przygoda. Będę ją gorąco polecać wszystkim."

Pisownię pozostawiłem oryginalną, jedynie dla lepszej przejrzystości tekstu podzieliłem go na akapity :). Autorką opinii jest Anna Rydzewska.

1 komentarz: