Białaczów, Białaczów, Białaczów... ta nazwa brzmiała dla mnie naprawdę znajomo, jeszcze zanim zacząłem planować wycieczkę to tego miasta. Co mogło budzić tak silne skojarzenie? Architektura oczywiście, a konkretnie "Historia Architektury Polski" (w skrócie HAP). Jeden z najbardziej "zakutych" przeze mnie (i nie tylko) przedmiotów na studiach. Bodaj jedyny, który kończył się egzaminem ustnym i którego ćwiczenia wymagały znajomości dziesiątek obiektów w Polsce. Pałac Małachowskich w Białaczowie był jednym z nich.
Żeby zobaczyć go w końcu w rzeczywistości wybrałem się z dzieciakami, mając w planach nie tylko obejrzenie pałacu, ale także - zobaczenie reszty tego niedużego (ok 1 tys. mieszkańców) miasta. Jak się okazało nie tylko architektura była w Białaczowie atrakcją, a młodzi turyści naprawdę docenili urok tego miejsca...